sobota, 17 maja 2014

Chapter 2

Wybaczcie mi opóźnienie w dodaniu rozdziału...Szkoła, poprawianie ocen... sami rozumiecie...Na wstępie...WOW! Kurwa ludzie niesamowici jesteście! 1000 wyświetleń już przy pierwszym rozdziale i prawie 30 komentarzy!BIG LOVE ! N. xx


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Idziemy, Blair?- An wymachuje małą ulotką przed moją twarzą.
    -Co to jest?- pytam, nie mogąc dostrzec napisów na małej karteczce. Dziewczyna odchrząka kilkakrotnie, po czym prostuje ulotkę i zaczyna czytać:
    -Impreza jakiej jeszcze nie widziałeś! Sztuczne ognie, wyścigi samochodowe, żywe płomienie! Dreszcz emocji, adrenalina i dobra zabawa! Musisz to zobaczyć na własne oczy! Przyjdź i przekonaj się co to znaczy na prawdę się "bawić"! Już w piątek, 15 maja, godzina 21! Nie możesz tego przegapić!
Oczy mojej przyjaciółki błyszczą z podniecenia, aż gniecie karteczkę w rękach prawie podskakując.
    -Pokaż to!- biorę od niej wygniecioną ulotkę. Przyglądam się jej uważnie.
Mała, biała kartka, zrobiona jak widać bez większego wysiłku... żadnego obrazka tylko same napisy, w dodatku prawie wyblakłe.
Coś mi tu nie pasuje...
    -Jakieś to podejrzane, nie sądzisz?- pytam krzywiąc się.- Nie wydaje mi się żeby było to legalne...
    -Weź przestań! Tylko potrafisz zepsuć człowiekowi nadzieję.
    -Skąd to masz?
    -Chyba każdy w szkole to ma... Ktoś podrzucił ulotki do sekcji "specjalnej"... O tam możesz je sobie wziąć.- wskazuje na mały stolik w holu szkoły. Faktycznie, było tam jeszcze parę porozsypywanych karteczek. Pewnie dużo osób z naszej szkoły przyjdzie. A jeszcze większe będzie wzięcie na tą imprezę jak ludzie dowiedzą się że jest to nielegalne. Sami sobie szukają kłopotów...
Gdyby mój ojciec się dowiedział... Boże, już by było po mnie.
    -An... ja... nie. Ja nie idę.- wydukałam drapiąc się po czole.
Na jej twarz pojawia sie zdziwienie, po czym krzyżuje ręce na piersiach, a jej noga zaczyna niepokojąco szybko tupać o posadzkę.
    -Tylko mi nie mów, że teraz mnie wystawisz i będę musiała iść sama...- mówi.
    -Jeszcze tak niedawno nie wiedziałaś nawet o tej imprezie. Możesz pójść przecież z Harr'ym.- oznajmiam wymijając ją. Powolnym krokiem kieruję się do drzwi. Nawet z tej odległości słyszę głębokie westchnięcie mojej przyjaciółki. Dziewczyna idzie w moją stronę, wymija mnie, po czym toruje mi drogę do drzwi wyjściowych.
    -Coś jest nie tak...-mówi miętosząc kartkę między palcami.
    -Mówisz teraz o tej imprezie?
    -O Harr'ym... Ostatnio dziwnie się zachowuje. Kiedy dzwonię do niego, brzmi na spanikowanego. Nie ma dla mnie czasu. Po prostu między nami się psuje... Ja... myślę, że on kogoś ma...
Słucham jej wypowiedzi i nie mogę uwierzyć, że to co mówi jest prawdziwe. Z Harr'ym jest coś nie tak? Z nim? To niemożliwe...
Przecież on i An bardzo się kochają, wyglądają na szczęśliwych... No... przynajmniej ja tak to widziałam.
Nie dam rady jakoś uwierzyć w to, że Harry, ten sam chłopak o uroczych dołkach i bujnych lokach, który tak bardzo kocha An, mógłby ją zdradzić. Nie... Nie ma bata. Coś takiego nigdy by nie miało miejsca.
    -Coś innego musi być na rzeczy...- mówię.- On nie jest draniem, An.
    -Skąd możesz to wiedzieć?
    -Przyjaźnimy się od dziesięciu lat? Jeśli chcesz mogę z nim pogadać...
    -Nie... Nie chcę żeby myślał, że mu nie ufam czy coś... Sama to załatwię... Ale serio wolałabym pójść z tobą na tą imprezę.
Wzdycham. Iść czy nie iść? Dostać wieczny szlaban od ojca jeśli się dowie, czy siedzieć grzecznie i cichutko w domu nudząc się przez cały wolny weekand...
    -Ehh... dobra.- ulegam w końcu. Dziewczyna podskakuje wesoło w miejscu, po czym rzuca mi się na szyję.
    -Mówiłam ci już że jesteś kochana?
    -Będę też martwa, jeśli ojciec się dowie, że poszłam na nielegalną impreze...
    -Oj przestań... Zaczął się weekand... Powiesz mu, że u mnie nocujesz i tyle.
    -Zawsze znajdziesz wymówkę.- zarzucam plecak na ramię i wychodzimy z budynku szkoły. Moje oczy oślepia słońce, które rzadko pojawia się w swoim pełnym wydaniu w Londynie. Zawsze jest tu chłodno i pochmurno. Dzisiaj akurat jest cudownie. Aż mam ochotę krzyczeć.
Schodząc ze schodów śmiejemy się z An z ej opowiedzianego właśnie kawału. Zabawnie zeskakuję z ostatniego schodka, kiedy moja towarzyszka chwyta mnie za łokieć i przyciąga do siebie.
    -Patrz...- mówi patrząc w jakiś punkt, a ja podążam za jej wzrokiem. ON tam jest. Widzę jak rozmawia z jakimś chłopakiem. Nie jest z naszej szkoły. Wygląda na o wiele starszego... Ma lekki zarost zgolony w oryginalny sposób i ciemne włosy starannie wystylizowane ku górze. Na sobie ma czarną baseballówkę podciągniętą w rękawach do łokci i ciemne rurki.
Na jego rękach widnieje masa tatuaży, które tworzą jakiś nieznany mi wzór. Kiedy podnosi wyżej głowę dostrzegam to jak bardzo jest przystojny... Cholernie przystojny.
Wygląda jak gangster...
Och, czego ty się spodziewałaś po kolegach Horan'a? Drwi ze mnie moja podświadomość. Obserwujemy rozmowę dwóch chłopaków, przez co czuję się jak świnia. Bezczelna i bezwstydna... Czemu w ogóle zawracam sobie głowę właśnie Niall'em? Dookoła jest dużo chłopaków, a mnie akurat musi ciągnąć do tego najgorszego ze wszystkich?
"Najgorszego" pod względem charakteru. Mówiąc, że Niall jest brzydki chyba bym zgrzeszyła poprzez kłamstwo...
    -Czy nie jest to zbyt chamskie z naszej strony? To jak podglądanie kogoś.-mówię to An, która nie puszcza mojego łokcia. Nie odpowiada.
Widzę jak kumpel Niall'a podaje mu białą karteczkę. Przechodzi mnie dreszcz, kiedy Horan ją chwyta patrzy na nią przez chwilę, po czym oddaje dla mulata. Ulotka...
Jeszcze chwilę rozmawiają i już po chwili żegnają się uściśnięciem dłoni. Spoglądam jak zahipnotyzowana na blondyna, który odchodzi w stronę czarnego Ranger Rover'a.
Z wielką lekkością wycofuje samochód z miejsca parkingowego i pojazd znika za zakrętem.
    -Myślisz, że przyjdzie dzisiaj na tą imprezę?- pytam zaniepokojona tą myślą.
An ocknęła się ze swojego dosyć długiego zadumania.
    -Hm... miejmy nadzieję że nie. Widziałaś tego gościa?- zmienia nagle temat.
    -No tak. Chyba obie go widziałyśmy... Co cię w ogóle naszło, żeby przykuć moją uwagę ich osobami?! Najpierw mnie ostrzegasz żebym trzymała się od Niall'a z daleka a teraz sama mnie zmuszasz do obserwowania go.- ganię ją. Dziewczyna wygląda na zmieszaną. Jakby nie wiedziała co się dzieje. Dziwnie to wygląda w jej wypadku...
    -Sorki ja tylko... Ech! Już nieważne... Po prostu wydawało mi się...
    -No co ci się wydawało?
    -Nie... Po prostu myślałam że skądś go znam... i tyle.
Jeszcze nigdy nie widziałam, żeby była tak... otępiała. Teraz kolejny koleś zostaje wpisany na naszą listę "niepokojąco podejrzanych i przystojnych, otoczonych zakazem zbliżania się!" w skrócie NPPOZZ.
Mnie jednak tylko jedno w nim zaniepokoiło...
Był podobny do chłopaka, którego kiedyś znałam...Cholernie podobny...

~~~*~~~ 

Od chyba godziny próbuję wybrać odpowiednie ubranie, które mogłabym założyć na tą głupią imprezę... Na dole słyszę jak tata rozmawia ze swoim klientem. Brzmi to trochę jak przyjacielska pogawędka niż spotkanie dotyczące spraw biznesowych...
Tak czy inaczej próbuję zignorować konwersację prowadzoną tuż pode mną, która zakłóca moje myśli i w końcu decyduję się na obcisłe czarne spodnie, skórzaną kurtkę do koloru i białą zwiewną tunikę z odkrytymi plecami.
Przeczesuję parę razy moje niesforne włosy, po czym zarzucam je na ramiona i zabieram się za makijaż. Podkład, tusz do rzęs, błyszczyk i jestem gotowa do wyjścia.
Pakuję jeszcze tylko do torby ubrania na zmianę podczas gdy będę nocować u An i wychodzę z sypialni.
Ojciec siedzi przy barze kuchennym wraz ze swoim towarzyszem przeglądając jakieś papiery.
    -Tato...-odzywam się podchodząc do nich bliżej. Głowy mężczyzn podnoszą się znad dokumentów i ich oczy padają na mnie.
    -Ach, Blair... Przepraszam cię, ale jestem trochę zajęty.- Nie nowość...
    -Chciałam ci tylko powiedzieć, że nie wracam dzisiaj do domu na noc.
Marszczy brwi wyraźnie zaskoczony tym co powiedziałam.
Zdejmuje z nosa swoje prostokątne okulary do czytania, po czym przeciera i tak już przemęczone oczy.
    -A gdzie idziesz?
    -Przenocuję dzisiaj u Anabelle... Wiesz... taki babski wieczór.- wyjaśniam zerkając co chwila na jego gościa. Dosyć stary człowiek z lekką siwizną na ciemnych włosach i zarostem. Wygląda całkiem przyjaźnie...
    -Nie wydaje mi się, żeby był to dobry pomysł...-mówi niezbyt przekonany do tej wiadomości.
Przestępuję z jednej nogi na drugą w duchu modląc się żeby mnie puścił. Zgódź się, zgódź się... Jak małe dziecko.
Widząc moje zdenerwowanie i zakłopotanie starszy pan siedzący naprzeciwko mojego taty mruga do mnie porozumiewawczo, po czym mocno klepie ojca w plecy, aż ten się prostuje.
    -Daj spokój, James... Twoja córka już nie jest małym dzieckiem. Nie zgubi się.- tłumaczy mu.
    -No właśnie.- zgadzam się z moim starszym sojusznikiem. Ojciec przygląda mi się podejrzliwie, a ja uśmiecham się do niego. Ta maska założona przeze mnie chyba długo nie wytrzyma.
Jego wzrok przelatuje ze mnie do jego towarzysza i z powrotem.
No dalej...
Ojciec wzdycha w końcu, po czym pełen kapitulacji oznajmia:
    -Baw się dobrze.
    -Kocham cię.- szczebioczę do niego i posyłając wdzięczny uśmiech dla mojego pomocnika, wybiegam zadowolona z domu.

~~~*~~~

-To na pewno tutaj?- pytam An, kiedy idziemy przez jakąś ponurą uliczkę w drodze na tą cholerną imprezę... Oczywiście musiałyśmy przejść pięć pełnych ulic żeby tu dotrzeć, ponieważ An nie potrafiła dobrać sobie butów i spóźniłyśmy się na autobus.
Życie byłoby o wiele lepsze gdybym miała samochód...
Oczywiście testy na prawko mam zdane, ale mój kochany tatuńcio nie chciał mi się dołożyć na nowe autko bo uznał że muszę nauczyć się być samodzielna...
Nadzieja matką głupich... 
    -Tak. Gdzieś niedaleko... Chyba...
Prychnęłam.
    -Jeśli chodzi o orientację w terenie, to jesteś kiepska.
    -Weź przestań! Mówię ci że to gdzieś niedaleko... Na odwrocie pisze Highstreet 99... Więc to musi być gdzieś tu...
    -Jak na razie to ja widzę tylko jakieś zgrzybiałe domy i...- przerywam słysząc jakieś dźwięki w oddali.
Brzmi jak krzyk... Pojedyncze i grupowe wrzaski, które dochodziły ze strony opuszczonego toru wyścigowego.
    -Chodźmy... I tylko nie mów mi teraz "a nie mówiłam?" !- mówię do niej ruszając na przód.
Za najbliższym zakrętem zauważyłyśmy bramę wjazdową na tor i całkiem spora grupkę ludzi próbujących się dostać do środka. Przy wejściu stało kilku amatorskich ochroniarzy, którzy po kolei wpuszczali ludzi.
    -Świetnie... Jesteśmy.- wzdycha głęboko An.
    -Nadal nie wierzę, że dałam ci się namówić.- kręcę głową idąc obok niej w stronę wejścia. Wśród małego tłumu ludzi rozpoznaję znajome twarze... Niektórzy z nich chodzą do naszej szkoły.
Chyba również i nas rozpoznając, uśmiechają się i mówią "cześć" lub po prostu zjeżdżają wzrokiem i kierują go w inną stronę... Jak miło.
Gdy zbliżamy się w stronę wejścia rośnie we mnie podekscytowanie, które nawet nie wiem skąd się u mnie wzięło. Czego nie można powiedzieć o An, która prawie podskakuje. Wpływa to na nią bardziej niż na mnie.
Z tego co słychać za ogromną metalową bramą, można się domyślić, ze nieźle się dzieje.
Para ochroniarzy patrzy na nas przenikliwie. Uśmiecham się do nich nieśmiało.
    -Jesteście pełnoletnie?- pyta jeden.
    -Chyba proste.- oznajmia z ironią An. Ochroniarz spogląda na nas to na jedną to na drugą nie wiedząc co odpowiedzieć.
    -To jak? Wpuścicie nas? Przecież chyba nie chcecie zatrzymywać kolejki prawda?
Nadal patrzą na nas w dziwny sposób.
    -Dajcie spokój. Mam wam kurwa pokazać dowód osobisty?- pytam wkurzona. Ochroniarze patrzą na siebie, po czym jeden z nich wzrusza tylko ramionami i otwiera nam wejście.
    -Wow! Jaka ty jesteś przekonująca.- śmieje się An, puszczając oczko do jednego z ochroniarzy, na co ten tylko się czerwieni i odwraca wzrok w drugą stronę. Śmieję się razem z nią, ale mój uśmiech ustaje, kiedy przechodzimy przez bramę.
To co się dzieje na torze jest nie do pomyślenia...
Na trybunach aż roi się od zagorzałej (i już nieco chlapniętej) widowni, na trawniku w samym środku widowiska buchają ogromne płomienie między tzw. "walką" monster track'ów. Ludzie na trybunach wrzeszczą w niebo głosy od burzącej się w ich żyłach adrenaliny, co sprawia że i ja ją czuję w sobie.
W wielu lożach poustawiane są grille i bary z piwem, przy których już pałętają się napaleni kibice.
Mogłabym przysiąc, że przyszła tu chyba cala moja szkoła...
I mnie miałoby to ominąć...
    -O mój...
    -Boże.- kończy za mnie An, a jej oczy nie mogą ustać w miejscu... Lustrują ten widok, jakby nigdy czegoś wspanialszego nie widziały.
Muszę przyznać... Motory, samochody i inne chłopskie rzeczy to zdecydowanie mocna strona An... W odróżnieniu od mojej...
    Na samym dole areny zaczęli się zbierać ludzie... Coś się działo...
    -Chodź szybko.. Zaraz zacznie się wyścig!- piszczy z zachwytu An chwytając mnie za rękę, po czym schodzimy szybko w dół w poszukiwaniu wolnych miejsc.
Kiedy już je znajdujemy, usadzamy się wygodnie i w między czasie komentujemy cały wygląd tej imprezy. W głośnikach poustawianych dookoła areny wybrzmiewa głośna muzyka, przez którą musimy zdzierać gardła w krzyku, aby siebie usłyszeć.
    -UWAGA BALANGOWICZE!- rozbrzmiewa głos w głośnikach i jak na zawołanie robi się cicho. Wszyscy siadają.
Panuje taka cisza, że aż brzęczy mi w uszach od niedawnego hałasu.
    -CZY JESTEŚCIE GOTOWI NA EKSTREMALNĄ ZABAWĘ?!
Widownia odpowiada mu gromkim krzykiem.
    -USIĄDŹCIE WYGODNIE W NA SIEDZENIACH BO, AŻ WBIJE WAS W KRZESŁA, ALBOWIEM PRZED WAMI ODBĘDZIE SIĘ ZA CHWILĘ NAJLEPSZY WYŚCIG SAMOCHODOWY WSZECH CZASÓW! ŻADNYCH ZASAD, JAZDA BEZ TRZYMANKI! EKSTREMA NA 100 PROCENT!
Ludzie są tak tym podjarani, że aż widzę jak robią się czerwoni od emocji, a po ich czołach spływa pot. Jestem zmuszona się przyznać do tego, że nawet mnie to jara. Krzyczę razem z nimi, aż boli mnie gardło, ale nie zwracam na to najmniejszej uwagi.
    -WIELKIE BRAWA DLA UCZESTNIKÓW! W PIERWSZEJ STACJI POWITAJCIE GORĄCO JAMESA BRADLEY'A !
Słyszę po między krzykami, buczenie, które bardzo mocno się wyróżnia wśród tak licznej widowni.
Spoglądam w miejsce, gdzie stoi przedstawiony uczestnik.
Mimo tych wszystkich buczeń on nadal pławi się w sławie swojej osoby... Po samym jego zachowaniu mogę stwierdzić że jest arogancki i próżny. Ale przystojny...
Brązowe włosy starannie ułożone i zaczesane do tyłu.
    -NA DRUGIEJ STACJI STOI JUŻ GOTOWY DO OSTREJ JAZDY NASZ KRÓL ULICY! PEWNY SIEBIE I DZIKI JAK LEW...!
Chcąc zobaczyć kogo tak wychwala prowadzący, kieruję swój wzrok w stronę stacji drugiej... Moje serce momentalnie zamiera, po czym zaczyna niepokojąco szybko bić, a na całym ciele robi mi się gorąco...
Nie muszę słyszeć tego imienia i nazwiska, żeby wiedzieć kto jest ich właścicielem... Blond włosy postawione do góry, zupełnie tak samo jak dzisiaj rano. I właściwie prawie codziennie.
Ubrany w specjalny strój do wyścigów patrzy się bez wyrazu w jeden punkt, ale i tak widać w jego oczach to samo niebezpieczeństwo, które się za nim ciągnie.
Ręce ma skrzyżowane na klatce piersiowej, a w dłoni trzyma niebieski kask.
An podąża wzrokiem za moim i szybko chwyta mnie za dłoń. Kurwa...
Blondyn odwraca wzrok w moją stronę i jego wzrok spoczywa na mnie, a przynajmniej mam takie wrażenie. Przełykam głośno ślinę chociaż i tak ledwo można to usłyszeć w takim gwarze.
W uszach słyszę dudnienie krwi, kiedy prowadzący przedstawia zawodnika:
    -PRZED WAMI NIALL HORAN!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zapraszam do obserwowania bloga :) proszę też o polecanie go innym :* Dziękuję Wam bardzo ! <3

50 komentarzy:

  1. o ja pier....
    WARTO BYŁO CZEKAĆ AŻ TYLE!
    JEZU UWIELBIAM TEGO BOGA *o*
    NIE mogę się doczekać nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurwa! Szansa na pierwszy kom. ode mnie przegapiona ! NO JA PIERDOLE ;_; haha ! kocham to jdgasjfg czemu w takim momencie ?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo <3 Świetne! :3 <3
    .
    .
    .
    .
    #WeBeliveInYouKris

    OdpowiedzUsuń
  4. sdjuihgeirwiefhedifhbh kurwaaaa zajebisty <33333 czekam tylko aż w końcu Niall się odezwie do niej fonorehfreofhreo ale będzie megaaa to opowiadanie !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział!! Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sgjdhsjdg zajebiste *-* czekam na nn xo

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham ! dawaj

    OdpowiedzUsuń
  8. Chce next i nie ma że boli XD haha :* proszę postaraj się szybciej napisać kochanie <3333

    OdpowiedzUsuń
  9. awww ! Jezu nie mogę ! mam Fangirl jak to czytam :D hahaha to teraz a co dopiero będzie jak to sie rozkręci XD no cóż... spotkasz mnie w szpitalu ;/// haha :D kocham cię i twojego bloga kochana ! trzymaj się i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty rozdział. Czekam na next. Mam nadzieje że wygra Niall!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. aaa fangirl *____* cudowny rozdział. Podziwiam, że Ci się chce takie długie pisać XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Super super czekam na next mam nadzieje ze nastepny bedzie troche szybciej ale i tak zarąbisty ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. Mega rozdział *-* jest po prostu GENIALNY moja kochana Nat <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  14. pisz szybko bo nie moge sie doczekać , bo ten rozdział jest genialny *_* zycze duzo weny i wgl @XoxoBuziaczki

    OdpowiedzUsuń
  15. Aaaaaaaa! wow dzieje sie dzieje!! go go go pisz kolejny rozdział Natka! tylko czemu akurat w takim momencie sie on skończył?! Ehh... no i jak ja mam zyc bez takiej wiedzy?! xd mega rozdział pisz szybko kolejny! ~Natia <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Omg omg OMG ! to jest świetne ! :D no jestem pod wrażeniem :D pisz szybko bo nie mogę się doczekać, MŁODA :D hahah tak wiem znienawidzisz mnie za to :) ~Kamil

    OdpowiedzUsuń
  17. jejjjj *o* świetny świetnyy pisz szybko następny bo cię znajdę *,* .... a nie zapominaj że wiem gdzie mieszkasz ! hahah
    przecież nie mogę żyć w niewiedzy ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. hej księżniczko *,* mam nadzieję że wyglądasz tak samo seksownie jak gdy miałaś 6 lat ;**** rozdział genialny i nie mogę się doczekać następnego ;o;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha :D jebana Kulko znajde cie i zajebie XD tak, tak... ja nadal taka SZEKSZI :3 zazdro cie łapie ? hahhaha

      Usuń
    2. no łapiee i nawet nie wiesz jak wielkie xD aa spoko znajdź mnie ;D przynajmniej się wreszcie spotkamy ;*

      Usuń
  19. ojeeeej *,* nowy rozdział !!! :DD jak ja czekałam <333 chce żeby Niall wygrał w tym wyścigu ! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. o matko! ;o oby tylko nic się dla Niall'a nie stało ;(

    OdpowiedzUsuń
  21. Aaaaaaa no nie wierze jaki zajebisty. Kocham to i KOCHAN TAKIEGO "NIEGRZECZNEGO" NIALL'A. Czekam na następny rozdział, kocham Cię i kocham wszystko WOW :)

    OdpowiedzUsuń
  22. EMOCJE WE MNIE BUZUJĄ ^^
    JAJKUU UWIELBIAAM <33
    JESTEM CIEKAWA JUŻ WYŚCIGUU ;3
    CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ <33 POZDRAWIAM NATI ;***

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny rozdział, po prostu kocham jak piszesz ♥♥♥
    Zapraszam na mojego bloga :D
    http://larrystylinsonlovestorybysjmagda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. świetne opowiadanie ;) trzyma w takim.. niesamowitym (?) klimacie. masz talent dziewczyno. czekam na kolejne rozdziały.

    M xx

    OdpowiedzUsuń
  27. Kiedy kolejny? ♥

    OdpowiedzUsuń
  28. Jest niewiele darków, które lubię czytać. Ogólnie nie lubię tego typu opowiadań, ale muszę przyznać, ze twoje robi wrażenie. Pomimo, że to dopiero dwa rozdziały to ja już chcę więcej, a w głowie tworzy mi się milion scenariuszy. Przeczytałam oba rozdziały wczoraj w nocy i kilkakrotnie próbowałam przesunąć dalej, mając nadzieję, że może jednak jest już trzeci ale niestety. Mam nadzieję, ze szybko dodasz coś nowego bo już niesamowicie wciągnął. Kocham Nialla więc zrób to dla mnie i dodaj szybko nowy. ;)

    http://all-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. W końcu nowy rozdział shficobafiobaiof :) pisz dalej, tylko szybciej.... kocham to opowiadanie. ps. http://one-direction-in-our-life.blogspot.com/ u mnie zaczyna się nowy tom. Zajrzyj pojawił się nowy rozdział i zwiastun. Mam nadzieję, że się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nominowałam Twój blog do LBA. Po pytania zapraszam do mnie. ;)
    http://all-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. świetny rozdział. Spodobał mi się tak samo jak poprzedni.
    Mam nadzieję, że zajrzysz do mnie na bloga.Pojawił się nowy rozdział
    http://one-direction-in-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny rozdział! czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  33. http://one-direction-in-our-life.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  34. O Mój Boże!
    No to jest po prostu wspaniałe <3
    Kto cię tak nauczył pisać?
    Po prostu jesteś niesamowita <3
    Rozdział jest tak wspaniały że no.... Brak mi słów ;(
    Nie przeciągam :)
    Do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  35. http://one-direction-in-our-life.blogspot.com/ pojawił sie nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  36. Nominuję twojego bloga do Libster Awards więcej informacji szukaj tutaj ----->http://i-love-you-better-now-raill-ff.blogspot.com/p/libster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  37. Ejjj jest wrzesień a ja nie widzę nic nowego ;c

    OdpowiedzUsuń
  38. Żałuję, że niema nic nowego, ale sądzę, że obowiązki szkolne zapewne się do tego przyczyniły. ;) W każdym razie świetnie piszesz i mam nadzieję, że jeszcze zobaczę tutaj next. :*

    oneshots-dree.blogspot.com - Zapraszam, gdyż dopiero zaczynam. :3

    /Dree.

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie bedziesz juz pisac na tym blogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście że będe. po prostu mam mało czasu ;c ale rozdział jest już w trakcie tworzenia :D x

      Usuń
  40. Zajebiste *.* Chce jeszcze !!! <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Kiedy następny rozdział? Czekam! Masz talent dziewczyno!! Pisz dalej!!!

    OdpowiedzUsuń